Przykład jak można spartolić fajny pomysł, na serial.
Michelle jest przyjemna dla oka i jako Bionic sprawdza się nawet nieźle.
Niestety całość kładą płytkie intrygi które kończą się zanim na dobre się rozkręcą. Zamiast zbudować naprawdę mocną historię uzupełnioną efektami specjalnymi zrobiono odwrotnie, a szkoda. Jamie trochę poskacze, pobiega, komuś dokopie i koniec zadanie wykonane.
Szczerze powiedziawszy nie zainteresowała mnie ta bohaterka i to może wpływać na moją negatywną opinię o serialu - gra aktorska też średnio jej wychodzi.
Moim zdaniem serial cierpi z dwóch powodów - z powodu efektów komputerowych przez które tytułowa Bionic Woman porusza się w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości (brak wyczuwalnej masy podczas skoków, które czasem wykonuje z miejsca) oraz przez nowoczesną formę (ostre tutaj zielonkawe zdjęcia, niewyróżniający się niczym bohaterowie, nikły dystans wobec przedstawianej historii). Całość wyglądała mi na lekko przytłaczającą, ale niczego specjalnego nie oferującą. Przestałem oglądać po trzecim odcinku. :(